Życie mija, a Ty niczyja.

listopada 11, 2017



Piątek wieczór.

 Od dawna nigdzie nie wychodziłaś, niespecjalnie lubisz całonocne szaleństwo, ale czujesz, że właśnie nadeszła ta chwila. Masz ochotę wybrać się ze swoją paczką znajomych do fajnego miejsca, oderwać się od całotygodniowych stresów. Już wybierasz kieckę i przebierasz nóżkami w takt gorącego hitu, piszesz do wszystkich pewna, że z taką samą radością zareagują na spotkanie, ale…..klops. Okazuje się, że wszyscy są zajęci dorosłym życiem, co gorsze- wszyscy są sparowani. Niektórzy są po ślubie, muszą zająć się dzieckiem, albo przygotowaniem do przeprowadzki. Rozumiesz to, przecież nie jesteś idiotką. Tylko co z Tobą? Co możesz zrobić, jeśli najwięcej się dzieje w Twoim życiu zawodowym ( to przecież też ważne, prawda…?) ale jeśli chodzi o związki to nie dość, że nie ma progresu, to wręcz cofasz się do poziomu nastolatki.  Sprawy sercowe są ważne i ten temat będzie wracał tu jak bumerang, ale Ty potrzebujesz pocieszenia na tu i teraz. Przecież Twoja sytuacja też ma jakieś zalety ?

Przywileje singielki

1.Chodzenie do kina na filmy, na które naprawdę masz ochotę. Nie bój się iść sama, po pierwszym       razie docenisz ten komfort.

2.Wracając do domu, możesz się przebrać w „domowy uniform” bez obaw, że ktoś zaskoczy Cię niespodziewaną wizytą. Pół biedy, jeśli jesteś w dresiku, czasem to prawdziwy festiwal faszyn from raszyn.

3.Możesz flirtować ile dusza zapragnie, bez konsekwencji.

4.Kupując ciuchy wybieramy to, co naprawdę nam się podoba, ewentualnie, czego będą nam zazdrościć inne samice, nie musimy iść na kompromis i zmieniać się pod oczekiwania partnera.

5.Spotykamy się tylko z tymi osobami, z którymi lubimy spędzać czas. Słuchasz jak Twoja przyjaciółka musi iść na piwo z kolegami chłopaka, których nie znosi. Ty chwilowo masz z tym spokój.

6.Możesz skupić się na sobie, swoich potrzebach i planach.W związku często odkładamy siebie na bok i zajmujemy się problemami partnera. Wykorzystaj ten czas na rozwój i pasje.

7.Nie musisz być o nikogo zazdrosna. Podobno to dodaje związkom pikanterii, ale umówmy się, potrafi wykończyć. Może i nie masz się, do kogo przytulić, ale też nie zamartwiasz się, że on przytula się do kogoś innego.

Zwróćcie uwagę, że formułując powyższe punkty traktuje bycie singlem, jako coś przejściowego. Hipokryzja nie jest wskazana w żadnej postaci, dlatego nie powiem Wam, że bycie singlem jest lepsze od stałego związku. Nie jest. Jednak, jeśli tkwicie w relacji, która Wam nie dodaje skrzydeł tylko je podcina, czujecie się oszukiwane lub ranione w inny sposób, alternatywa bycia samej nie jest taka zła.

               Postaraj się być zatem z najlepszą wersją siebie.


8 komentarzy

  1. Świetny wpis. Ja czułabym się okropnie, gdybym była z kimś, kto każe mi ubierać się i ogólnie funkcjonować pod swoje dyktando i oczekiwania. W takim przypadku rzeczywiście, lepiej zostać singlem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) niestety ile jest takich par...ile jest kobiet, ktore się na to godzą byleby tylko nie być samej.

      Usuń
  2. Ja jestem w związku, ale w duchu singielka, z wszystkimi jej przywilejami😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czyli najlepsze co może być :D fajnie, że są takie pary, pozdrawiam :)

      Usuń
  3. Ja właśnie tak zrobiłam - zostawiłam dupków, którzy nie dawali mi szczęścia... od tygodnia singielka z nastawieniem na realizację swooch pasji itp.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jak się czujesz wolna i niezależna ? życzę powodzenia w realizowaniu siebie i znalezieniu faceta, który będzie Cię w tym wspierał :)

      Usuń
  4. Choć jestem w związku, to prywatnie w swoich sytuacjach lubię być singielką �� i być taką małą egoistką.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba sekret zachowania swojej indywidualności, extra :D

      Usuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.